Co roku setki, a może i tysiące dzieci trafia z Wietnamu do Wielkiej Brytanii. Tam zostają uwięzione. Najpierw przez handlarzy narkotyków, potem przez państwo.
Było jeszcze ciemno, kiedy 25 października 2013 roku policjanci wyłamali drzwi w pozornie pustym, dwupiętrowym domu w odległym zakątku Chesterfield. Kiedy weszli do środka, przekonali się, że ich informator się nie mylił: budynek, który służył kiedyś jako wygodny jednorodzinny dom mieszkalny, zamieniono w farmę konopi. W środku znajdowały się dziesiątki dojrzałych roślin oraz sprzęt do ich uprawy, wart tysiące funtów. Był tam też wystraszony wietnamski chłopak.
Kiedy rozpoczął się policyjny nalot, spał na materacu w salonie.
30.08.2019
Numer 18.2019