Po trzech miesiącach protestów szefowa hongkońskiej administracji Carrie Lam przyjęła pierwsze z pięciu żądań demonstrantów i definitywnie wycofała się z projektu ustawy umożliwiającej sądzenie mieszkańców Hongkongu w Chinach kontynentalnych. Lam skarżyła się ostatnio, że rozwiązywanie kryzysu pod presją Pekinu, własnych obywateli i rozmaitych grup interesów przypomina stąpanie po cienkiej linie. Opozycjoniści nie zamierzają się poddawać – domagają się m.in. jej ustąpienia, wprowadzenia bardziej demokratycznego procesu wyborczego, uwolnienia i oczyszczenia z zarzutów ponad tysiąca zatrzymanych oraz ustanowienia specjalnej komisji w celu oceny postawy policji podczas tłumienia protestów.
13.09.2019
Numer 19.2019