Jesteśmy w stanie wojny – oświadczył prezydent Chile Sebastián Pińera, tłumacząc decyzję o ogłoszeniu stanu wyjątkowego i wysłaniu na ulice wojska po wielkich demonstracjach, jakie odbywają się w całym kraju, a szczególnie w stolicy (Santiago). Protestujący występują przeciwko drożyźnie i nierównościom społecznym. Dochodzi do plądrowania i podpaleń sklepów. W dwóch pożarach zginęło w ciągu kilku dni siedem osób. Na znak ustępstwa władze odwołały podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej.
25.10.2019
Numer 22.2019