W zamkniętych kopalniach złota pod Johannesburgiem toczy się drugie życie miasta. Nielegalni górnicy spędzają w sztolniach całe miesiące. Wielu już stąd nie wyjdzie.
Bardzo niebezpieczna praca – mówi Fix, żylasty górnik z Lesotho, przed zejściem do opuszczonego szybu w Roodepoort na przedmieściach Johannesburga. Pod ziemią grasują gangi. Fix opowiada o strzelaninach w ciemnościach. Pewnego razu odkopał kości tych, którzy pracowali przed nim. – Ale za to… – mówi, wypijając duszkiem szklanicę piwa dla kurażu – … tam w dole jest bardzo dużo pieniędzy.
Biznesowa stolica Republiki Południowej Afryki, licząca pięć milionów mieszkańców, leży nad złożami złota, które zalicza się do największych na świecie.
22.11.2019
Numer 24.2019