Wielkie nadzieje w (prawdopodobnie) najmłodszym państwie świata.
Kiedy John Momis, prezydent autonomicznej prowincji Bougainville, oddał pierwszy głos w mającym trwać dwa tygodnie referendum w sprawie oderwania archipelagu od Papui-Nowej Gwinei, rozległy się chóralne pieśni, a jego krajanie zaczęli tańczyć na ulicach do wtóru bambusowych bębnów. Na tę chwilę wyspiarze czekali od dwudziestu lat, czyli od zakończenia krwawego konfliktu z władzami Papui.
W wojnie domowej zginęło dziesięć procent obywateli.
– Widać gołym okiem, że wszyscy są dziś w nastroju do świętowania, i ja sam zaraz dołączę do zabawy, bo mamy pełne prawo się cieszyć – powiedział Momis dziennikarzom zebranym w Buce, stolicy wyspiarskiego regionu.
06.12.2019
Numer 25.2019