Fani „Gwiezdnych wojen” to szczególny gatunek. Mają bardzo wysokie oczekiwania. Bywają wspaniali, ale też trochę straszni – wyznaje Daisy Ridley, czyli filmowa Rey.
Słyszałem, że kiedy kręciliście ostatni epizod „Gwiezdnych wojen”, na plan wpadli z wizytą książęta William i Harry. Jacy są prywatnie?
Daisy Ridley: To było pod koniec bardzo wyczerpującego dnia zdjęciowego, marzyłam tylko o tym, żeby wrócić do domu i położyć się do łóżka. Poza tym nie jestem fanką small talku. Ale ekipa składa się w połowie z Anglików, a w połowie z Amerykanów. Anglicy dość obojętnie przyjęli wizytę książąt, za to Amerykanie byli bardzo podekscytowani.
02.01.2020
Numer 1.2020