Chłopcy mają po 14 lat. Bloki skalne – po 200 kg. To tyle, jeśli chcecie wiedzieć, skąd się biorą w sklepach „lecznicze” kamienie.
W lutym ub.r. kryształy opanowały miasto Tucson. Stoiska stały na parkingach, na niezabudowanych działkach, na dziedzińcach moteli i wzdłuż chodników, pod centrami handlowymi i pod restauracjami serwującymi hamburgery. Pod namiotami i baldachimami znajdowały się wszelkiego rodzaju kamienie: pastelowe ametysty, epidoty o kolorze ciemnego mchu, czerwono-zielone turmaliny. Były ogromne okazy, wielkości stołu kuchennego, kosztujące tysiące dolarów, kawałki różowego kwarcu po sto dolarów i kryształowe jajka po półtora dolara.
30.01.2020
Numer 3.2020