Widmo recesji matrymonialnej krąży nad Las Vegas. W ciągu ostatnich piętnastu lat liczba udzielonych tu ślubów spadła o 42 proc. – do 75 tys. rocznie. A przecież renomie „światowej stolicy ślubów” zawdzięcza tu pracę ponad 10 tys. osób. Biznes ten przynosi miastu 2,5 mld dolarów rocznie. Ekspresowe ceremonie są możliwe dzięki wyjątkowo liberalnym przepisom. Wystarczy mieć 77 dolarów, dowód tożsamości i ukończone osiemnaście lat. Branża ślubna stała się – po hazardzie – drugim źródłem dochodów Las Vegas.
30.01.2020
Numer 3.2020