Dziesięć lat temu głośnym echem odbił się skandal wokół molestowania w berlińskim kolegium katolickim im. św. Piotra Kanizjusza. Matthias Katsch jest jedną z ofiar.
Wygłosił pan ostatnio odczyt w Kolegium Kanizjusza. Jak się pan czuł, wracając do tego miejsca?
Matthias Katsch: Czułem się przeniesiony z powrotem w przeszłość, w lata szkolne. Impreza odbywała się na poddaszu, w nowo zbudowanym pomieszczeniu. Dawniej znajdowały się tam cele młodych księży – jezuitów, także tego seryjnego sprawcy, Wolfganga S. Bywałem tam wiele razy. Na takim odczycie boję się zawsze, że dopadną mnie obrazy z dzieciństwa i nie będę w stanie mówić.
13.02.2020
Numer 4.2020