Od niewolnictwa do uczciwej produkcji. Kiedyś uprawa kakao przynosiła brazylijskiemu stanowi Bahia ogromne bogactwo. Dziś niektórzy producenci przerzucają się na bioczekoladę.
Vila Rosa to istna perełka. Dwukondygnacyjny dworek, w kolorze – jak sama nazwa wskazuje – różowym, z którym kontrastują białe okna i balkony. Stoi w głuszy w Mata Atlântica, czyli w atlantyckim lesie deszczowym w brazylijskim stanie Bahia. Na Costa do Cacau, czyli Wybrzeżu Kakaowym. Widok z okna: wierzchołki drzew, kołysane łagodnym wiatrem, i płynąca leniwie w kierunku oceanu Rio de Contas. Na jej drugim brzegu łańcuch zielonych wzgórz. Idylla. Dzisiaj. Przed stu laty na pewno było inaczej, jeśli wierzyć brazylijskiemu pisarzowi Jorgemu Amado: „Spotykali się z poganiaczami mułów w mrocznych tawernach, żeby pić rum, albo w domach rozpusty, w poszukiwaniu kobiecych czułości” (powieść „Kakao”).
23.04.2020
Numer 9.2020