Młody prezydent Salwadoru Nayib Bukele obiecywał nowe polityczne rozdanie. Tymczasem, korzystając z pandemii, wprowadza rządy silnej ręki.
Nayib Bukele wygrał wybory prezydenckie w zeszłym roku, zostawiając konkurencję daleko w tyle. 37-letni outsider, który poruszał się w mediach społecznościowych jak ryba w wodzie, zasiał w sercach rodaków nadzieję na zmiany. Rozbił trwający od zakończenia wojny domowej w 1992 roku system dwupartyjny. Klasa polityczna, przeciwko której wystąpił, dopuściła do tego, że Salwador stał się światową stolicą zbrodni, a mieszkańcy zaczęli masowo emigrować. Kraj utrzymuje się dzięki pieniądzom przysyłanym przez krewnych pracujących za granicą, jedna piąta z około 6,4 mln obywateli żyje poniżej granicy ubóstwa.
04.06.2020
Numer 12.2020