Pewien Amerykanin poszedł na zakupy w kapturze Ku-Klux-Klanu zamiast obowiązkowej maseczki. W takim stroju wszedł do marketu w mieście Santee nieopodal San Diego w Kalifornii. Wzburzeni pracownicy kilkakrotnie go prosili, by zdjął to nakrycie i opuścił sklep, ale bez skutku. Klient jak gdyby nigdy nic przemierzał dział owoców i warzyw, popychając wózek z zakupami w kierunku kasy. Dał za wygraną dopiero na widok zbliżającego się kierownika. Głupota czy nienawiść? W sprawie tej zostało wszczęte śledztwo.
04.06.2020
Numer 12.2020