Artykuły

To nie Afryka! To Ameryka!

Dzień, w którym policja zrzuciła bombę

Numer 13.2020
Poranek 14 maja 1985 r. Nad czarną dzielnicą Filadelfii wznoszą się dymy z dopalających się zgliszczy kryjówki radykalnej afroamerykańskiej organizacji Move i okolicznych budynków. Poranek 14 maja 1985 r. Nad czarną dzielnicą Filadelfii wznoszą się dymy z dopalających się zgliszczy kryjówki radykalnej afroamerykańskiej organizacji Move i okolicznych budynków. AP / EAST NEWS
Rok 1985. Jedenaście ofiar (w tym pięcioro dzieci), cały kwartał Filadelfii w ogniu. To bilans ataku policji na siedzibę Move, organizacji walczącej o prawa Afroamerykanów.
Ramona Africa była jedyną osobą dorosłą, której udało się ujść z życiem z płomieni. Twierdzi, że policja strzelała do ludzi próbujących uciekać z pułapki.AP/EAST NEWS Ramona Africa była jedyną osobą dorosłą, której udało się ujść z życiem z płomieni. Twierdzi, że policja strzelała do ludzi próbujących uciekać z pułapki.

Frank Powell był w 1985 roku szefem pirotechników filadelfijskiej policji. Pamięta wyjątkowo dobrze moment otrzymania rozkazu. „Naprawdę mam coś takiego zrobić?” – pomyślał. 13 maja wręczono mu zieloną wojskową torbę. W środku była bomba z C-4, ładunek często używany podczas wojny wietnamskiej. Powell wsiadł z nią na pokład policyjnego helikoptera i zajął pozycję, balansując na płozach maszyny. – Nie pamiętam, żebym odczuwał strach – wspomina. – Ale musiałem się bać.

18.06.2020 Numer 13.2020
Reklama