Joga, medytacja, zumba, psylocybina… Czegóż to nie próbują współczesne kobiety, aby poprawić sobie nastrój, opanować stres i zyskać zastrzyk energii?
Holly długo spadała w otchłań depresji. Potrafi jednak bez trudu wskazać, kiedy sięgnęła dna. Wystarczy, że odblokuje telefon i przewinie wstecz listę wiadomości w komunikatorze. Jesienią 2018 roku napisała do męża: „Boję się nawet myśleć o tym, jak można się z tego podnieść. Wstaję z łóżka tylko dlatego, że muszę dbać o dzieci, a nie jestem jeszcze tak załamana, aby pozwolić im umrzeć”. Dalej następuje długi ciąg wiadomości, w których brytyjska trzydziestolatka zalewała męża falami żalu i rozpaczy.
02.07.2020
Numer 14.2020