W trakcie pandemii koronawirusa kilkadziesiąt krajów świata poprosiło Kubę o pomoc medyczną. Armia lekarzy jest najlepszym orężem reżimu w Hawanie.
Pod koniec marca br. świat obiegły zaskakujące obrazy, jak gdyby migawki wycięte ze starej kroniki filmowej. Mężczyźni w białych fartuchach, z chorągiewkami w rękach, pozowali do zdjęć ustawieni wokół wielkiego portretu Fidela Castro. Brygada kubańskich lekarzy została wezwana jako wsparcie do Lombardii dotkniętej epidemią koronawirusa. Był to dopiero początek „medycznej dyplomacji” w wykonaniu reżimu w Hawanie. W następnych tygodniach do Europy przybyły kolejne zastępy kubańskich lekarzy – najpierw do Turynu, a potem do Andory.
16.07.2020
Numer 15.2020