Każda szanująca się czarownica powinna wsiąść na miotłę i lecieć do duńskiego Ribe. Od niedawna działa tam muzeum ukazujące historię procesów o czary w Europie.
W budynku Quedens Gaard panuje gwar. Właśnie dowieziono ładunek „diabelskich łbów”, czyli potężnych żelaznych ćwieków podobnych do tych, jakie w XVII w. wykuwano w duńskich kuźniach. Trzeba będzie je przesypać do kociołka czarownicy i umieścić pośród innych eksponatów. To jeszcze nie koniec pracy na dziś. Potem należy rozmieścić na ekspozycji partię mioteł, które dostawcy zostawili w kącie.
Ten zabytkowy kupiecki dom, zbudowany w 1583 r. w mieście Ribe, zyskał niedawno drugą młodość.
13.08.2020
Numer 17.2020