Co najmniej dziesięć osób zginęło w Kolumbii po kilku nocach protestów przeciwko brutalności stróżów prawa. Wszystko zaczęło się od szokującego filmu, pokazującego okoliczności śmierci prawnika, Javiera Ordóńeza, podczas konfrontacji z policją w stolicy kraju w Bogocie. Mężczyzna – zatrzymany za picie alkoholu w miejscu publicznym, za co grozi grzywna – był przyciskany do ziemi i rażony taserem przez dwie minuty, chociaż zaczął błagać o litość.
24.09.2020
Numer 20.2020