Artykuły

Bunt młodych

Wrzenie w Tajlandii

Numer 23.2020
Wanchalearm Satsaksit, tajski obrońca praw człowieka, na emigracji w Kambodży. Zaginął, uprowadzony przez nieznanych sprawców 4 czerwca br. Rodacy pamiętają. Wanchalearm Satsaksit, tajski obrońca praw człowieka, na emigracji w Kambodży. Zaginął, uprowadzony przez nieznanych sprawców 4 czerwca br. Rodacy pamiętają. AFP / EAST NEWS
Jak to się stało, że Kraj Uśmiechu zapłonął gniewem? Od lipca tajska młodzież protestuje przeciw autorytarnym rządom i domaga się reformy konstytucji.
Studenci najwyraźniej nie zamierzają zostać pachołkami reżimu (demonstracja w Bangkoku, 18 października br.).AFP/EAST NEWS Studenci najwyraźniej nie zamierzają zostać pachołkami reżimu (demonstracja w Bangkoku, 18 października br.).

Minione dwudziestolecie stało w Tajlandii pod znakiem ostrych politycznych konfliktów, starć na ulicach, dwóch wojskowych zamachów stanu i towarzyszących im brutalnych represji. A jednak limit politycznych zawirowań wciąż nie został wyczerpany. Od lipca Tajlandia jest areną protestów organizowanych w Bangkoku i wielu miastach na prowincji. Uczestnikami są przeważnie młodzi ludzie w wieku od 15 do 25 lat. Młodzi Tajowie domagają się zmian, bo system polityczny jest ewidentnie przestarzały, a gospodarka tkwi w pułapce krajów o średnich dochodach.

05.11.2020 Numer 23.2020
Reklama