Mogłoby się wydawać, że jesteśmy na planie marnego horroru klasy B. Nic bardziej mylnego. W Beninie takie rzeczy dzieją się naprawdę.
Z której strony nadejdą egungunowie? Skąd się wyłonią? Czy przenikną przez ścianę mocą jakiejś piekielnej sztuczki? A może spadną z dachu albo raptem wyrosną spod ziemi? Oczekiwanie się przedłuża, atmosfera staje się coraz bardziej napięta, ale tak właśnie powinno być. Nagle w tłumie widać poruszenie. Dzieciaki zaczynają ganiać po ulicy jeszcze szybciej niż wcześniej. Najpierw słychać ich śmiechy, a potem już tylko płacz i krzyki. W mgnieniu oka przerażone maluchy znikają, kryjąc się gdzie popadnie, byle tylko nie wpaść w oko obcym.
28.12.2020
Numer 1.2021