Mała skuteczność, gwałtowne reakcje uboczne – takie zarzuty wysuwano przeciwko brytyjsko-szwedzkiej szczepionce. Czy słusznie?
Nie, wcale nie jestem przeciwnikiem szczepień, czemu miałbym być? – zaklina się Michael Golke. Pracuje jako pielęgniarz w jednym z berlińskich szpitali, wykonuje swój zawód już od ponad dwudziestu lat. Jednak to, czego dziś się od niego oczekuje, rani jego poczucie sprawiedliwości. – Jak to możliwe, że właśnie ci, którzy od blisko roku co dzień muszą się zmagać z COVID-19 i ponoszą, w sposób oczywisty dla wszystkich, szczególnie wysokie ryzyko infekcji, mają być chronieni mniej skuteczną szczepionką?
25.03.2021
Numer 7.2021