Ona ściga katów bez wytchnienia. A meksykańska policja? Cóż, wobec kobietobójców bywa wyjątkowo bezczynna...
Wieczorem 30 października 2019 r., gdy Meksykanie szykowali się do obchodów Święta Zmarłych, rodzina Jessiki Jaramillo w strugach deszczu patrzyła, jak 25 policjantów przeszukuje dom na obrzeżach Toluki, stolicy stanu Meksyk. Około godziny 21 funkcjonariusze wynieśli z wnętrza martwego psa, potem dwa żywe i kotkę. A na koniec zwłoki kobiety.
Jessi, 23-letnia studentka psychologii, zaginęła tydzień wcześniej. 24 października rodzice czekali na nią w miejscu, skąd odbierali ją po zajęciach, ale nie pojawiła się o umówionej porze.
25.03.2021
Numer 7.2021