Artykuły

Walijska fantazja

Pocztą lotniczą do domu

Numer 9.2021
Zamiast w Londynie wylądował w Los Angeles. Półprzytomny i wyziębiony trafił do szpitala. Zamiast w Londynie wylądował w Los Angeles. Półprzytomny i wyziębiony trafił do szpitala. AP / EAST NEWS
Brian Robson poczuł tęsknotę za ojczyzną, ale nie stać go było na bilet, więc wszedł do drewnianej skrzyni. Dziś poszukuje dwóch kolegów, którzy przybili jej wieko.
Ich oczy się spotkały... Pracownik lotniska pokazuje, jak znalazł pasażera na gapę.AP/EAST NEWS Ich oczy się spotkały... Pracownik lotniska pokazuje, jak znalazł pasażera na gapę.

Pewien Walijczyk wzywa opinię publiczną na pomoc. Chciałby odnaleźć dwóch Irlandczyków, którzy w 1965 r. pomogli mu wrócić z Australii do domu, wysyłając go pocztą lotniczą w drewnianym pudle. Nazywa się Brian Robson, ma 75 lat i mieszka w Cardiff. Poszukuje zaś dwóch mężczyzn, których nazwisk co prawda nie pamięta, ale przypomina sobie imiona: Paul i John. Pracowali w tej samej firmie i przyjaźnili się z Brianem. Wie, że chodzili razem do szkoły gdzieś w Irlandii, ale nie ma pojęcia, gdzie dokładnie.

22.04.2021 Numer 9.2021
Reklama