Londyński „The Times” pisze, że premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson z partyjnych pieniędzy sfinansował remont mieszkania, pensję trenera osobistego, kucharza i niani dla swojego szóstego już dziecka. W artykule można przeczytać m.in. o tym, jak zaplecze finansowe torysów denerwuje się, że mają „płacić za jego brudne pieluchy”. Podobno Johnson nie wyobraża sobie życia za mniej niż 300 tys. funtów rocznie i zupełnie nie radzi sobie z pieniędzmi. Downing Street wszystkiemu zaprzecza.
06.05.2021
Numer 10.2021