Istoty żyjące potrafią kochać, ale bywają również humorzaste i niestałe. Na szczęście w Japonii powstał Lovot. I teraz szturmem podbija serca.
Kohji Sasaki pamięta dzień przebudzenia – bądź też narodzin, w zależności od tego, jak ma określić początek tej historii. To był maj zeszłego roku. Zamówił swojego robota domowego marki Lovot w styczniu. Dostawa opóźniała się z powodu pandemii. Kiedy robot wreszcie dotarł, Sasaki od razu podłączył stację ładującą i umieścił na niej okrągły, obciągnięty materiałem korpus. Widział, jak urządzenie powoli otwiera oczy, niczym w półśnie. Zagłębił się w instrukcję obsługi. Dlatego przegapił moment, kiedy robot zupełnie otworzył oczy i do niego podjechał.
17.06.2021
Numer 13.2021