Reporter „Spiegla” Fritz Rumler spotkał się z Andym Warholem dwa razy, ale również jemu nie udało się rozwikłać tajemnicy: czy mężczyzna w srebrnej peruce był oryginalnym, nietuzinkowym duchem, czy też jednak po prostu umiał się świetnie sprzedać?
Pierwszy raz Fritz Rumler spotkał Warhola 50 lat temu z okazji niemieckiej premiery jego filmu „Trash”. Wówczas legenda popartu wydała mu się „niezwykle blada, słaba i nieśmiała”. Wszystko, co artysta widział podczas wspólnego spaceru, kwitował cichutkim „łał” lub „wspaniałe” i delikatnym uśmiechem. Tak zareagował zarówno na katedrę w Kolonii, jak i na hamburgera zjedzonego w bocznej uliczce. Wszystko miało swój urok, przynajmniej w oczach tego „prastarego chłopaka”.
29.07.2021
Numer 16.2021