Wśród twoich licznych wypraw uwagę zwracają podróże do Afryki. Czy jest coś szczególnego, czym ten kontynent przyciąga?
Siemion Pawluk: Jest takie pojęcie jak „afrykański wirus”. Coś cię gryzie i uzależniasz się od Afryki. Cały czas myślisz o tym, by tam powrócić. Wielu ludzi mi mówi, że urodziłem się zdecydowanie za późno. Żyjemy w czasach, gdy już wszystkie odkrycia geograficzne stały się zdobyczą ludzkości, życie jest nudne i płaskie, uporządkowane, żadnych niespodzianek.