Artykuły

Opowiadam, żeby pamiętać

Viggo Mortensen, pierwszy raz za kamerą

Numer 18.2021
Reżyser musi przede wszystkim umieć słuchać i rozumieć, że dobry pomysł może nadejść od każdego na planie. Gdybym kręcił ten film 20 lat temu, popełniłbym wiele błędów – wyznaje. Reżyser musi przede wszystkim umieć słuchać i rozumieć, że dobry pomysł może nadejść od każdego na planie. Gdybym kręcił ten film 20 lat temu, popełniłbym wiele błędów – wyznaje. BEW
Jak to jest, towarzyszyć w umieraniu własnej matce lub własnemu ojcu? Viggo Mortensen wykorzystał swoje doświadczenia w filmie, który jest jego reżyserskim debiutem.
„Znów stał się dzieckiem, którym był w latach 40.”. Lance Henriksen (z lewej) w roli ojca.BEW „Znów stał się dzieckiem, którym był w latach 40.”. Lance Henriksen (z lewej) w roli ojca.

To doświadczenie graniczne. Czemu zdecydował się pan przekuć je w reżyserski debiut?
Viggo Mortensen: Szczerze mówiąc, przez lata próbowałem zabrać się za różne historie, także do „Jeszcze jest czas” było kilka podejść, zanim udało mi się zdobyć finansowanie. Chciałem opowiedzieć tę historię, żeby ją ożywić, żeby sprawdzić, ile z niej zapamiętałem. Żeby pamiętać. Wspomnienia są bardzo subiektywne. I bez przerwy się zmieniają, bo wciąż je przepracowujemy i składamy na nowo.

26.08.2021 Numer 18.2021
Reklama