Rosjanka Nadieżda Lertulo przeszła długą drogę. Od sieroty z domu dziecka i słuchaczki szkoły budowlanej do jednej z najoryginalniejszych modelek.
Wychowywała się pani w domu dziecka. Czy i jak wpłynęło to na pani życie?
Nadieżda Lertulo: Matkę pozbawiono praw rodzicielskich. Miałam szczęście, że urodziłam się w Moskwie i trafiłam do moskiewskich domów dziecka, te na prowincji są o wiele gorsze. Dzieci w takich placówkach trzymają się razem. Zawsze była między nami solidarność. Jeżeli łobuzowaliśmy, to całą klasą, zgodnie. Nie wpuszczaliśmy dorosłych do swojego świata. Opiekowaliśmy się sobą nawzajem.
26.08.2021
Numer 18.2021