Białoruski programista Siarhiej Sawieljew osiem lat temu trafił do rosyjskiego więzienia za handel narkotykami. Tam zdobył nagrania tortur i przekazał je obrońcom praw człowieka.
W kolonii karnej pracował przy monitoringu. Miał dostęp do nagrań, które skopiował na pendrive. Kamery uchwyciły sceny gwałtu, tortur i przemocy ze strony tzw. aktywistów, czyli uprzywilejowanych osadzonych, bezpośrednio podporządkowanych klawiszom. Po wyjściu na wolność przekazał platformie internetowej Gulagu.net wstrząsającą dokumentację ze szpitala więziennego w Saratowie, gdzie go umieszczono na czas choroby. Rosyjskie władze najpierw zapowiedziały dochodzenie, dość szybko jednak zmieniły zdanie i wysłały list gończy za Sawieljewem, któremu udało się wyjechać do Francji.
05.11.2021
Numer 23.2021