Przez prawie 10 lat były amerykański żołnierz Joseph Moore prowadził na Florydzie podwójne życie. Nosił biały kaptur Ku-Klux-Klanu, brał udział w tajnych spotkaniach i palił krzyże. Pomógł nawet przy planowaniu zabójstwa pewnego czarnoskórego. Jednocześnie przez cały ten czas miał przy sobie podsłuch. Jako współpracownik FBI nagrywał rozmowy i dzielił się ze stróżami prawa swoją wiedzą o podziemiu białych suprematystów. Każdy drobny błąd ojciec czworga dzieci mógł przypłacić śmiercią. Przed każdym spotkaniem Klanu uspokajał się, wykonując w samochodzie ćwiczenia oddechowe, których nauczył się jako wojskowy snajper.