Gurbanguly Berdimuhamedow, prezydent Turkmenistanu (środkowoazjatyckiej satrapii, zagubionej w piaskach gazonośnej pustyni), oznajmił, że zamierza odejść ze sceny politycznej po piętnastu latach sprawowania władzy. Ponieważ jego woli nikt się w kraju nie sprzeciwia, i tę decyzję przyjęto ze spokojem. Tym bardziej że na swego następcę namaścił syna. Czterdziestoletni dziś Serdar pod okiem ojca zdobywał ostrogi, pracując w parlamencie, MSZ (m.in. na zagranicznych placówkach) i w rządzie. Nie odznaczył się niczym szczególnym, ale też chyba nie zawiódł oczekiwań, skoro 19 marca br.
25.03.2022
Numer 07.2022