Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski w rozmowie z tygodnikiem „Time” ujawnił, że o mały włos nie zginął wraz z całą rodziną z rąk rosyjskich spadochroniarzy. Oddziały sił specjalnych miały wylądować w Kijowie tuż po wkroczeniu wojsk okupacyjnych na Ukrainę. Zełeński z żoną obudzili dzieci, słysząc eksplozje. Żołnierze ukraińscy zabarykadowali wejścia, zaczęli wymianę ognia z napastnikami i przynieśli prezydentowi karabin oraz kamizelkę kuloodporną. – Zrozumiałem, że jestem symbolem i muszę się zachować jak głowa państwa – mówi.
06.05.2022
Numer 10.2022