Alkohol? Narkotyki? Złoto? Nie, dwie muffinki z kiełbasą i jajkiem oraz rogalik z szynką. Wystarczyło, żeby pasażer przylatujący do Australii z Indonezji zapłacił służbom celnym dwa tysiące dolarów kary. Cóż, nie każdy nosi w plecaku serce… Pies Zinta z lotniska Darwin bezbłędnie wyniuchał trefny bagaż. Dlaczego trefny? Otóż w krainie kangurów obowiązują surowe ograniczenia wwozu żywności, a w związku z epidemią pryszczycy w Indonezji ładunki stamtąd są monitorowane ze szczególną wnikliwością.
12.08.2022
Numer 17.2022