Czerkiesi wyrzuceni z Kaukazu przez rosyjskich najeźdźców od 150 lat żyją w diasporze. Najmężniejsi z nich stanowią gwardię przyboczną jordańskiego króla.
Jordan Pix/Getty Images
Rany przeszłości. Wojny, jakie Rosja toczyła na Kaukazie w XVIII i XIX w., uważają za akt ludobójstwa (demonstracja przed rosyjską ambasadą w Ammanie, 21 maja 2015 r.).
Nikt niepowołany nie dostanie się do pałacu Al-Husejnija w Ammanie. Przed bramą wojskowi przeprowadzają drobiazgową kontrolę. Specjalnie szkolone psy obwąchują koła samochodu. Nawet mysz się nie prześlizgnie na ogromny dziedziniec okalający piaskowe zamczysko z czterema wieżami i kopułą. A gdyby nawet do pałacu wdarł się jakiś intruz, to w środku są jeszcze Czerkiesi.
Pałacowego strażnika można rozpoznać z daleka. Wyróżnia go elegancki czarny strój: czapka z owczej wełny, długa sukmana z czerwonymi mankietami, szarawary i lśniące oficerki.
21.10.2022
Numer 22.2022