Przez dziesięć lat sam sobie wyrywał zęby, bo nie mógł się dostać do dentysty. Byłego rzeźnika z północnej Anglii nie stać było na prywatnego specjalistę, a na wizytę w publicznej placówce NHS nie miał siły czekać. Dlatego obsługiwał się sam – szczypcami lub gołymi rękami. Samodzielnie się też znieczulał. – Zaczynam od kilku piw z ibuprofenem – wyjaśnia. Podczas pandemii covidu tysiące brytyjskich dentystów odeszło z pracy w państwowej służbie zdrowia z zamiarem otworzenia gabinetów prywatnych.
04.11.2022
Numer 23.2022