Miał być mały Einstein, a wyrósł mały konsument. W co naprawdę grają producenci zabawek?
Kiedy mój syn skończył przedszkole, postanowiłem trochę przebrać jego zabawki. Wręczaliśmy mu je z matką, żeby towarzyszyły mu, kiedy my akurat byliśmy zajęci, i się okazało, że przez lata zgromadziliśmy wręcz nieprzyzwoicie wielką kolekcję przedmiotów do zabawy. Przekopując się przez góry plastiku, czułem się jak archeolog. Za tą obfitością stoi cały świat zjawisk, od powojennego boomu demograficznego poczynając. Przede wszystkim jednak zalew zabawek świadczy o tym, że mamy bardzo szczególną wizję tego, do czego służyć ma zabawa i dzieciństwo.
16.12.2022
Numer 26.2022