Po wyborach prezydenckich w Iranie powiało wolnością, ale alkohol nadal jest tam nielegalny. Jedni pędzą, drudzy ich gonią.
Nazwiemy je Tehruni – uśmiecha się Reza, trzymając kieliszek domowego wina pod światło i przedrzeźniając akcent mieszkańców Teheranu. Napój ma dziwny, lekko fioletowy kolor, nie jest pozbawiony fuzli. To pierwsza partia, którą Reza, bardzo teraz dumny z siebie, zrobił w swojej łazience w suterenie. Wino jest słodkie, ale smaczne. Reza kupił winogrona, najlepszy gatunek, od sadownika w Kazwin w północnym Iranie. Sadownik też robi własne wino.
05.07.2013
Numer 21/ 2013