Afganistan czeka przełomowy rok – wyjazd zagranicznych żołnierzy i zmiana prezydenta. Skończy się epoka Hamida Karzaja, który mimo zamachów talibów oraz zarzutów o nieudolność i korupcję przetrwał u władzy dwie kadencje.
Rodzinny cmentarz Karzajów leży kilka kilometrów od Kandaharu, na obrzeżach wsi Karz. Po drodze mija się wypalone wraki pojazdów i dzieci bawiące się w rynsztokach, przy pokiereszowanych kulami domach obok posterunków kontrolnych. Na tle tej scenerii nienagannie utrzymany cmentarz robi wrażenie – pełen bugenwilli, kwitnących morw i cyprysów otaczających kopulaste mauzoleum z płytami nagrobnymi klanowej starszyzny. Spoczywa tu dziadek prezydenta, który sprowadził się do Karz i kupił tę ziemię; ojciec, były mudżahedin, zastrzelony w zamachu, gdy wychodził z meczetu; i przyrodni brat Ahmed Wali Karzaj, który zarządzał prowincją Kandahar, pomagał CIA w walce z talibami, a jednocześnie podejrzewany był o kontrolowanie lokalnego rynku heroiny.
06.12.2013
Numer 32/ 2013