W Zatari, największym jordańskim obozie dla ponad 100 tysięcy syryjskich uchodźców, panoszy się mafia. Walczy z nią szef obozowiska, Niemiec. Mówią, że nadawałby się raczej do Legii Cudzoziemskiej.
Kilian Kleinschmidt wkracza do obozu, uzbrojony w 15-centymetrowy pręt ze stali szlachetnej. – Nienawidzę obozów dla uchodźców – deklaruje, dzierżąc przygodną broń w mocno zaciśniętej pięści. Gdy zapadała noc, jeden z żandarmów ostrzegł go, by w żadnym razie nie wchodził na teren obozu po zmierzchu. Ale Kleinschmidt przechodzi przez bramę.
W pogrążonym w mroku obozie Zatari mieszka 116 tys. uchodźców, którzy uciekli przed wojną w sąsiedniej Syrii.
14.03.2014
Numer 06/ 2014