Opozycjoniści w Egipcie trafiają do wojskowego więzienia i słuch o nich ginie, jakby zamknęło się nad nimi wieko grobowca.
Corbis
Były prezydent Mursi (z prawej, zdjęcie z 2012 r.) czeka w więzieniu na wyrok. Obalił go stojący obok generał Sisi.
Człowiek tu oficjalnie nie istnieje – mówi Ajman, były więzień tajnego wojskowego ośrodka w Egipcie, gdzie od lipca ub.r. bez wyroku sądu armia zamyka i torturuje opozycjonistów, głównie islamskich radykałów. Ajman jest jednym z niewielu osadzonych, którzy wyszli zza krat. Amnesty International alarmuje, że skala represji jest „bez precedensu we współczesnej historii Egiptu”. Odkąd latem zeszłego roku władzę przejęła armia, aresztowano przynajmniej 16 tys.
01.08.2014
Numer 16/ 2014