Bliski Wschód

Test dla Katalonii

Zamach w Barcelonie: wystarczył jeden imam

Numer 18.2017
Junus Abujakub, który kierował furgonetką rozjeżdżającą ludzi na Rambli, a potem podczas ucieczki zamordował jeszcze mężczyznę, zabierając mu samochód. – Był bardzo cichy, ponoć nigdy nie zachowywał się agresywnie. Junus Abujakub, który kierował furgonetką rozjeżdżającą ludzi na Rambli, a potem podczas ucieczki zamordował jeszcze mężczyznę, zabierając mu samochód. – Był bardzo cichy, ponoć nigdy nie zachowywał się agresywnie. AP / EAST NEWS
Cisi, spokojni, dorastali wśród nas – mówią sąsiedzi o marokańskich zamachowcach spod Barcelony. Wystarczył jeden człowiek w roli „katalizatora” – i wszystko się zmieniło.
Studio Forum

Ciemna, kręta klatka schodowa prowadzi do mieszkania na siódmym piętrze bloku w małym katalońskim mieście Ripoll. To z niego imam Abdelbaki Es Satty kierował komórką terrorystyczną, która zaatakowała w Barcelonie i okolicach, zabijając w sumie 15 osób i raniąc ponad sto. Na komodzie stoi flakonik perfum marokańskiego imama, gałązka miswaku (drzewa arakowego), którą zwykł czyścić zęby, i zielony Koran obok telewizora. – Nie mówił zbyt wiele, wyglądał całkiem normalnie, nie miałem pojęcia, jakie myśli kłębiły mu się w głowie – wspomina Nordin (też Marokańczyk z pochodzenia, który nie chce ujawniać nazwiska), współlokator Satty’ego.

01.09.2017 Numer 18.2017
Reklama