Oto miasto, które wyrosło na religijnych konfliktach. To, co dzieli, jest ważniejsze od tego, co łączy. Chyba że chodzi o nienawiść...
Nie sądzę, żeby moje pokolenie doczekało końca konfliktu w Jerozolimie, tym bardziej teraz, po decyzji Donalda Trumpa, by uznać ją za stolicę Izraela – wyznaje dziennikowi „El País” historyk Meir Margalit, siedząc w bibliotece Instytutu Van Leera, sąsiadującego z siedzibą prezydenta żydowskiego państwa. Jest to oaza spokoju pośród gwaru i chaosu panujących nieustannie w Świętym Mieście.
Meir Margalit urodził się w Buenos Aires w 1952 roku. Uwiedziony hasłami prawicowego syjonizmu wyemigrował do Izraela.
11.05.2018
Numer 10.2018