To był jeden z największych wybuchów w dziejach. Setki zabitych, tysiące bez dachu nad głową. Bejrut jest zniszczony, Liban stoi na krawędzi humanitarnej katastrofy.
Wypełniony wybuchową saletrą statek Rhosus zawinął do Bejrutu siedem lat temu. Tam pływająca pod mołdawską banderą jednostka została zaaresztowana, m.in. za brak portowych opłat. Dziesięcioosobowej ukraińskiej załodze i rosyjskiemu kapitanowi Borysowi Prokoszewowi zakazano opuszczania pokładu, a dwa tysiące ton gruzińskiej saletry amonowej, przeznaczonej ponoć dla Mozambiku, umieszczono w magazynach. W 2014 r. zarząd portu stracił nadzieję, że tajemniczy armator kiedyś się zgłosi i że za zajęty statek i ładunek da się odzyskać jakieś pieniądze.
27.08.2020
Numer 18.2020