Mazar-i Szarif było kiedyś najbardziej liberalnym miastem w Afganistanie, ale po dwudziestu latach korupcji padło łatwym łupem ekstremistów. Jak teraz wyglądają ich porządki?
Reuters/Forum
Atta Mohamed Nur były gubernator prowincji Balch, obecnie na emigracji w Uzbekistanie. W oczach Zachodu był świetnym administratorem. Miejscowi skarżyli się na złodziejstwo i korupcję.
W kwaterze głównej policji w mieście Mazar-i Szarif na północy Afganistanu tłum petentów zebrał się przed drzwiami z siatki, których pilnował młody, zarośnięty i brodaty bojownik talibów siedzący na plastikowym krzesełku. Obok niego piętrzyła się sterta butów i klapek należących do tych, których już wpuszczono na spotkanie z nowym komendantem. Była połowa października ub.r. Amerykańskie oddziały siedem tygodni wcześniej wycofały się z kraju, a rządy przejęli talibowie. Abu Idris, szef policji talibów (a obecnie wicegubernator prowincji Balch ze stolicą w Mazar-i Szarif), nie siedział wcale za wielkim biurkiem, które było symbolem władzy jego poprzedników, lecz usadowił się na kanapie z boku.
11.03.2022
Numer 06.2022