Chińscy najemnicy walczą na całym świecie. A w ojczyźnie powstają filmy o ich wyczynach.
AFP/East News
Swoi bronią swoich, czy to w Azji, czy w Afryce (na zdjęciu – festyn w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego). Nie ma to jak wspólny język i kultura.
Chiny pod przywództwem Xi Jinpinga prowadzą coraz śmielszą politykę zagraniczną. Otwarcie latem 2017 roku pierwszej chińskiej bazy wojskowej za granicą, w afrykańskim Dżibuti, świadczy o tym, że przykazanie Deng Xiaopinga, by „ukrywać swoje możliwości i trzymać się w cieniu”, przestaje być aktualne. Oficjalna armia nie jest jedynym militarnym narzędziem prowadzenia polityki, chińskie kierownictwo coraz chętniej sięga również po inne instrumenty. Już nie tak oficjalne. Jednym z nich są prywatne agencje zatrudniające żołnierzy i ochroniarzy.
02.02.2018
Numer 03.2018