W każdy weekend rodzice kawalerów i panien na wydaniu spotykają się w Parku Ludowym w Szanghaju. Małżeństwo to zbyt poważna sprawa, żeby powierzyć ją młodym.
Podoba ci się moja córka? – Zhang bez ceregieli podtyka kartkę papieru pod nos francuskiego reportera. Potem uśmiecha się, odsłaniając bezzębną szczękę, i nachyla się, by szepnąć mu coś na ucho. – Nie ma się nad czym zastanawiać. Dziewczyna ładna, po studiach i jest moim jedynym dzieckiem, więc wszystko po mnie odziedziczysz. Nic, tylko brać! – mówi konfidencjonalnym tonem.
Ponieważ rozmówca ciągle wydaje się nieprzekonany, łysawy sześćdziesięciolatek sięga do kieszeni po telefon.
11.05.2018
Numer 10.2018