Aresztowania, inwigilacja, groźby utraty pracy – chińskie władze przykręcają śrubę mieszkańcom Mongolii Wewnętrznej, długo uchodzącym za „modelową mniejszość etniczną”.
Mężczyzna nie może rozmawiać długo. Mówi, że jego telefon jest na podsłuchu – tak samo jak telefony wielu jego mongolskich sąsiadów. – Nie mamy wyjścia. Nic nie możemy zrobić – twierdzi Gangbater, pasterz ze związku Xilin Gol w środkowej części chińskiego regionu autonomicznego Mongolii Wewnętrznej. Na początku września br. doszło tu do masowych demonstracji w odpowiedzi na wprowadzenie przez władze nowego programu „edukacji dwujęzycznej”. Polega on na zastąpieniu języka mongolskiego mandaryńskim podczas połowy zajęć lekcyjnych.
22.10.2020
Numer 22.2020