Chińskie „zielone ludziki” grasują na morzu, rabując tajwańskie zasoby.
Dwaj marynarze próbują utrzymać równowagę na rozhuśtanym pontonie. A jednocześnie bacznie się przyglądają, jak strugi brudnej wody tryskają z ogromnej rury, wypełniając ładownię. Ogromna pogłębiarka wypompowująca piach z dna morza nie ma bandery ani nazwy wymalowanej na burcie. Jednak zarówno członkowie załogi, jak i oficer w czarnej skórzanej kurtce stojący na mostku wyglądają na Chińczyków. Któż inny mógłby grasować na tych wodach pomiędzy wysepkami Matsu, należącymi do Tajwanu, ale oddalonymi ledwie o kilkanaście kilometrów od chińskiego wybrzeża?
11.02.2021
Numer 4.2021