Światem rządzą mężczyźni, a mężczyznami – prostytutki. Oto kwintesencja paryskiej Belle Époque.
Dzięki uprzejmości galerii Jean-Francois Heim, Bazylea
Henri Gervex „Bal w operze” (1886). Ulubiony teren łowiecki zamożnych starszych panów.
Pod koniec XIX stulecia Paryż, gruntownie przebudowany przez barona Haussmanna, przeżywał burzliwy rozwój. Liczba mieszkańców podwoiła się w ciągu 20 lat i doszła do dwóch milionów. Bodaj jeszcze szybciej rosła liczba gości odwiedzających francuską stolicę i… pań oferujących im swoje wdzięki. Legenda paryskich kokot przyciągała największe znakomitości tamtej epoki, z belgijskim królem Leopoldem II i angielskim następcą tronu księciem Edwardem na czele.
04.03.2016
Numer 05.2016