Gwiazdom festiwalu w Cannes nie było w tym roku łatwo. Plotkarskie media i sieci społecznościowe we Francji mają od wielu tygodni tylko jedną królową: Brigitte Macron.
Pałac festiwalowy to jednak nie to samo co pałac Elizejski. A magia czerwonego dywanu nie działała w tym roku równie intensywnie jak w minionych latach. Od kilku tygodni prawdziwą królową balu jest nowa pierwsza dama. Każde jej publiczne pojawienie się przyciąga kamery i tłumy fotoreporterów. Podczas wieców wyborczych rozentuzjazmowani zwolennicy Emmanuela Macrona z nie mniejszym zapałem witali jego małżonkę.
– Brigitte, kochamy cię! – krzyczeli niczym na widok gwiazdy rocka.
09.06.2017
Numer 12.2017